~*~
Kiedy byłam małą dziewczynką wierzyłam w miłość – tę
prawdziwą, szczerą, od pierwszego wejrzenia.. Marzyłam o przystojnym księciu na białym koniu, który w imię naszego
uczucia byłby w stanie walczyć z całą armią przerażających stworów, czarownic czy smoków.. O takim, który kochałby
mnie za to jaka jestem, akceptowałby każdą moją wadę, byłby przy mnie w
chwilach słabości i zwątpienia.. Nasza
relacja opierałaby się na szczerości, zaufaniu, wsparciu i miłości.. Mielibyśmy
tylko siebie i to by nam wystarczyło. Żylibyśmy długo i szczęśliwie..
Ale, do cholery, nie jestem już małą, głupią dziewczynką,
wierzącą w każdy wciśnięty jej kit.. Życie to nie bajka. Nie ma szczęśliwych
zakończeń , uczuć ani prawdziwej miłości, a już tym bardziej tej od pierwszego
wejrzenia. Jest tylko odpowiednia gra słów,
mowa ciała i pożądanie. Szczerość,
wierność, poświęcenie? O nie, na to też nie ma szans. No chyba, że ktoś robi
coś dla własnego interesu. Wszystko jest
na chwilę, dopóki się nie znudzi. Przecież
zawsze można znaleźć kogoś lepszego, ciekawszego, kogoś kto spełni nasze oczekiwania,
zaspokoi, da to, czego chcemy.. Nic nie
jest prawdziwe. Wszystko to jedno wielkie kłamstwo. Ludzie przybierają maski, później zapominają
je ściągnąć. Zacierają się granice między podstawowymi wartościami. Nie ma już
nawet czegoś takiego jak szczęście.. Nic już nie ma.
~*~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz